
Oto nasza piękna polna droga prowadząca przez pola i zagajniki. Sielska, spokojna, chodzimy nią na pole z konopiami, spacerujemy. Aż nagle: trrrach! Przyszła informacja, że chcą nam tu ufundować zakład, który każdą taką okolicę zasmrodzi, zatruje glebę, powietrze i wody podziemne, wygeneruje hałas, ruch setek ciężarówek i aut obsługi, postawi silosy na gnijące odpady... Słowem: rejwach, chaos, degradacja Przyrody, udręka okolicznych Ludzi, ucieczka saren, zajęcy, jerzy, kunowatych, lisów i wielu innych zwierząt. Ucieczka ptaków: już biocian tu nie będzie dumnie kroczyć, para długowiecznych kruków już majestatycznie nie pokrąży miedzy nami a Słońcem, lęgi sów, dzięciołów, sujek, lelków, jerzyków i innych porzytecznych i magicznych ptaków prawie zanikną. Mieszkańcom Eko-osady i całej naszej wsi Brzozówka grozi zanieczyszcznie wód podziemnych z ocieków jakiejś zgnilizny. O co chodzi? To chciwość!
NIE!!! VETO!!!
Co to za fatalny schemat: Jacyś macherzy kolejny raz próbują sobie zrobić biznes z pełną pogardą dla społeczności lokalnej. Tu mieszka około 200 Ludzi. A jakiś cwaniak w korporacji wytycza palcem na mapie miejsce, wysyła kola który przyjeżdża incognito, robi fotki, daje szefowi raport, że tu można taki syf na uboczu wetnknąć...
Od upadku komuny minęło 45 lat ale ciągle tolerowany jest schemat: Przywożą do danej gminy projekt w czarnej teczce, składają wnioski o wydanie warunków zabudowy lub decyzji środowiskowej, a nasze urzędy i wójtowie muszą najdziwnejsze wnioski procedować. I to się robi bez obowiązkowych konsultacji społecznych! Moje pokolenie już w latach 1980-1989 krzyczało: NIC O NAS BEZ NAS! Od lat uczymy naszych rządzących od najmniejszej gminy do rządów, Sejmów, Senatów: Konsultujcie, nie narzucajcie z góry! Jesteście naszymi sługami a nie jakąś dyktaturą.
Ale nasze dziurawe "prawo" stanowione zostawia swobodę dla "niewidzialnej ręki rynku", więc wciskają nam szkodliwe technologie, zakłady, systemy od anten "5G" do składowisk trujących odpadów. Najgrszy efekt społeczny i ekologiczny dają relikty komunizmu ożenione z liberalizmem gospodarczym!
NIE!!! VETO!!!
A więc latem 2024 do naszej gminy przywieźli cichcem teczkę z wrażym projektem bio-gazowni. Omamili rolniczkę z Brzozówki, obiecali jej jakieś pieniądze za udostęnienie pola uprawnego w ładnej okolicy (na zdjęciu wyżej z lewa)... Potem złożyli wnioski do Urzędu Gmny. A przyzwoitość wymaga, aby najpierw przybyć jawnie do wsi, porozmawiać z zacnymi Ludźmi, poprosić o spotkanie w rezmizie lub gdzie indziej i przedłozyć propozycję. Ale nie, oni wolą działać zakulisowo. A obecne dziurawe "prawo" zmusza urzędy do rozpoczęcia procedury. I my się dowiadujemy z jakiegoś małego ogłoszenia na kartce, że szykują nam horror ekologiczny. Więc piszemy sprzeciw i postępowanie zawieszono, ale cwaniacy nie odpuszczają i przedkładają wójtowi raport o odddziaływaniu na środowisko zawierający nieprawdy i bagatelizujący opresję.
NIE!!! VETO!!!
Na to wreszcie oburzyło się młode pokolenie i z niżej podpisanym zaczęło opór: powstała petycja mieszkańców całej wsi ze stanowcznym sprzeciwem, merytorycznie i prawnie uzasadnionym, wobec koncepcji postawienia uciązliwego zakładu obok. We wsi powstał niepokój, trwa konfrontacja na pisma i kontrpisma a sprawą zainteresowały się media.
Nasze społeczne zaniepokojenie jest zrozumiałe, gdyż już dwa razy były zakusy na wykonanie w sąsiednich wsiach składowisk brudów z warszawskich oczyszczalni ścieków (opór naszych sąsiadów z Sierzchów i Małej Wsi zniechęcił macherów), zaś w tym roku jakiś anonimowy cwaniak uzyskał już (formalnie na nazwisko znanego nam krętacza) decyzję o warunkach zabudowy na uciążliwy obiekt wypoczynkowo-seminaryjny na zadrzewionych działkach (większość drzew do wycinki, parking ok. 6 m od budującego się domu naszego Przyjaciela) które w/g mojej koncepcji Eko-osady miały być zadrzewionym terenem na dom jednorodzinny.
A można było uniknąć naszych protestów, pretensji i nerwowości na wsi, gdyby po ludzku przyjść do nas i przedłozyć swoje propozycje inwestycji, gdyby przeprowadzono cywilizowane konsultacje społeczne. Hola! Komuś się pomyliły kraje: Tu jest Polska, nie Białoruś!
Jest w kraju dużo terenów poprzemysłowych, często zdegradowanych. Tam umieszczajcie swoje zakłady pracujące na odpadkach. Możecie wokół wysiać łany konopi dla rekultywacji (świetnie wyciągają z gleby chemię i metale ciężkie) i sprzedawać łodygi konopne na materiał budowlany. I pośrodku takiego pola postawcie swoją biogazownię i poddajcie się dobrowolnie monitoringowi, aby sprawdzano poziom emisji metanu, CO, związków siarki, PM oraz szczelność silosów do przechowywania odpadów z ubojni drobiu i trzody chlewnej, które to silosy i cały ten chłam chcecie nam do pięknej wsi Brzozówka wcisnąć.
Idzcie stąd precz!
Paweł A. Fijałkowski - zasadźca EKO-OSADY BRZOZÓWKA wraz Ludźmi Wolnymi