Jeszcze szukasz, jeszcze się rozglądasz,
jeszcze raz ze zdumieniem w każdy zakątek natury spoglądasz,
jeszcze raz nie wierzysz temu rozległemu zewnętrznemu światu,
ani temu zawartemu w sobie, że klucz ten u zaraniu dziejów podarowan tobie.
Takimi słowami rozbrzmiewał subtelny głos Ewy Kumor pod sklepieniem Kopuły Brzozówki. Ewa mieszka we wsi Wisówka, w naszej gminie Cielądz i należy do przyjacielskiego kręgu prowadzącego działania kulturalne w Eko-Brzozówce. Na co dzień prowadzi ekologiczny ogród, wytwarza smaczne przetwory owocowe i warzywne oraz sery. Piecze chleb. Jej dom, otoczony kwiatami, i małym sadem jest pełen dobrych wibracji. Z mężem Franciszkiem słyną ze staropolskiej gościnności i pogody ducha. Teraz, gdy zebrała i przetworzyła swoje plony z własnego eko-ogrodu, zaprosiła nas do świata swojej poezji. Ewa wydała dwa tomiki poezji, a swoje wiersze deklamuje w gronie rodziny i przyjaciół.
Brzozówkowy wieczór poetycko-muzyczny, 23 listopada w sobotę, przygotowała starannie. Jak na poetkę przystało, był fotelik, stoliczek z haftowaną serwetką i... poczęstunek samodzielnie upieczoną pyszną szarlotką. Ucztę dla ducha i ciała uzupełniła muzyka na misach tybetańskich i koshi w wykonaniu naszej przyjaciółki Marianny Krawczyk.
Gdy
Błogosławiła chwile,
gdy zanurzała stopniowo w wiosennych traw kobierce,
stopy, ręce, ramiona, serce,
gdy promień słoneczny coraz dłuższy cień jej wyplatał
w skwarne, leniwe popołudnie lata,
gdy po dziarskiej wędrówce kołysały ją błogie sny
pośrodku otulającej swym welonem jesiennej już mgły,
gdy krótkie dni zimowe
dziergały jej śnieżynki i kryształki lodowe.