Pozdrawiam Cię z Brzozówki! Z typowej wsi Polski centralnej, w której  siedzę od trzech lat, porzuciwszy mętlik wielkiej metropolii. Nie bez przyczyny przeznaczenie mnie tu skierowało po wielu latach poszukiwań właściwych ludzi i dobrego miejsca. Ale o tym innym razem.

Jestem tu zasadźcą Osady. To rola społeczna znana w średniowiecznej Polsce. Ale o tym innym razem. Dziś o suwerenie – czyli o Tobie, o mnie, o nas wszystkich w liczbie ok. 39 milionów.

Latem 2017 minęło 37 lat, odkąd moje pokolenie upomniało się o suwerenność. Byłem w pierwszej, historycznej, wspaniałej Solidarności, która jak kometa oświetliła na kilka lat polskie niebo. Swoje zrobiła i odleciała. Mieliśmy szansę. Została codzienność.

Polityki państwowej nie lubię. Jednak czyniąc swoje, tu i teraz – na tej wsi, zmieniam swoją świadomość i pomagam zmieniać ją także tym ludziom, którzy tego zechcą. Zaś od naszych ministrów (sług) wymagam porządnego wypełniania obowiązków, za które im płacimy i obdarzamy przywilejami na czas ich kadencji. Władza musi mieć posłuch! Więc premier (pierwszy sługa), prezydent, ministrowie, posłowie, radni wszystkich szczebli, prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie mają nas słuchać. Nie tworzyć konstruktów prawnych, będących parawanem partyjnych interesów, lecz z nami konsultować, bez pośpiechu, każdą ustawę.

W dobie Internetu są idealne warunki, aby zbierać opinie społeczne. Pozytywnym przykładem jest upadek  głupiego projektu, proponującego jednym ukazem anektować do m.st. Warszawy ok. 20 okolicznych gmin. Sami inicjatorzy dostali tyle negatywnych obywatelskich opinii, oraz trzy negatywne wyniki referendów lokalnych, że wycofali projekt. I tak róbcie do końca swej kadencji!

Byliśmy niedawno u Was, pt. Słudzy: podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, jeden z nas, suwerenów, Jerzy Zięba przypomniał Wam dobitnie, że Władza to my – Naród. Więc służcie nam dobrze, bo inaczej w 2019 roku zostaniecie odwołani.

Na naszym samorządowym podwórku dzieje się znacznie lepiej: 20 czerwca 2017 w Rawie miła i kompetentna referentka z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego, na zebraniu społeczników, zachęcała do składania propozycji do budżetu obywatelskiego województwa na 2018 rok, na który przeznaczono 5 mln zł. Zadałem wtedy pytanie retoryczne: Czyż cały budżet samorządu nie powinien być obywatelskim? Przecież to od nas, poprzez radnych i urzędników idą wnioski i żądania do organów wykonawczych, a oni, słudzy nasi, mają je tylko zebrać, ułożyć w zgodne z przepisami projekty uchwał, poddać konsultacji społeczne, uchwalić i realizować! Ale na początek dobre i to. Za rok powinna tu być konsultacja n.t.  całego budżetu.

Inni zebrani zwrócili uwagę, że 10 dni na przygotowanie  uzasadnienia wniosku, popartego 50 podpisami obywateli danej okolicy, to mało. I urzędnicy z Łodzi posłuchali: w ciągu 24 godzin przedłużyli termin o 14 dni. Tak trzymać! Uczcie się słudzy nasi z ulicy Wiejskiej!

Moja chata (prosta, drewniana, nienowa) jest na skraju politycznej zawieruchy. Ale siedząc w pięknej wsi Brzozówka będę upominał kogo trzeba. Bo takie mamy prawo. Ja i Ty. A jak dobrowolnie przyjmiesz to na siebie, to staje się obowiązkiem. Obowiązkiem Suwerena.

Paweł A. Fijałkowski 

12 lipca 2017